sobota, 24 września 2016

Recenzja Szelek dla psa firmy Zoolux







Szelki kupiłam w tym roku na wiosnę, gdyż nasze poprzednie szelki w których Bingo chodził na spacery troszkę się zestarzały. Wraz z szelkami do kompletu kupiłam Bingo'wi smycz ale o niej innym razem. ;) 

Szelki są dostępne w trzech rozmiarach : małe, średnie i duże w zależności od wielkości psa wybieramy odpowiednie. Kosztowały 29.99, są w typie szelek quard. Zrobione są z miękkiego materiału. Wykonane są bardzo solidnie i do tej pory nie widać na nich żadnych objawów starzenia się. Nie brudzą się zbytnio tylko od czasu do czasu sierść Binga do niej się przyczepia. Łatwo się je czyści. 



Klamra jest bardzo wytrzymał, nie ma na niej żadnej usterki. Nigdy się nam nie odpięła podczas spaceru co jest bardzo dużym plusem. Szycie jest wytrzymałe pomimo tego, że Bingo potrafi dobrze pociągnąć, nie popruło się. A ta nitka co na zdjęciu wystaje jest po to aby się nie popruło dlatego jej nie odcinałam. Normalnie jej nie widać. 



Jedyne co mnie  denerwuje w tych szelkach to to, że nie równie się układają . Klamra, która służy do powiększania szerokości szelek nie przechodzi przez środkowy odcinek, dlatego jest tak nierównie, zresztą sami zobaczcie. 




Podsumowując : 
Szelki kosztują 29.99, dostępne są w dwóch kolorach : czerwony i niebieski. Dostępne w 3 rozmiarach : mały , średni i duży.  Wykonane solidnie z miękkiego materiału. Klamra bardzo wytrzymała. Szycie nie pruje się. Ale jest dziwie zrobione, gdyż środkowy pasek ucieka w lewą stronę i nie da rady tego naprawić. Nie do końca jestem do nich przekonana więc ich wam nie polecę. 

Zalety : 
  • miękki materiał
  • łatwo się czyści
  • nie rdzewieje
  • wytrzymałą klamra
Wady : 
  • źle uszyte 
  • małą dostępność kolorów 

Dziękuję za czas poświęcony przeczytaniu tego posta :) 
( Z chęcią przeglądnę parę blogów więc możecie dawać linki w komentarzach. ) 


Pozdrawiamy
Wiola&Bingo 



niedziela, 11 września 2016

Kolczatka dla psa ? Jestem za czy przeciw ?

Cześć, 

Postanowiłam zrobić taką serię postów  ,, Jestem za czy przeciw? ". Przyszło mi to do głowy gdy zobaczyłam zdjęcie na facebook'u psa okaleczonego przez kolczatkę. 
Może zacznę od tego, że Bingo ma kolczatkę. Kupił ją mu mój tata. Bingo miał ją tylko raz na sobie podczas spaceru, wiedziałam, że nie będę mogła go pociągnąć aby szedł koło mnie tylko to on będzie wyznaczał cel wędrówki. Jak wiadomo psy rasy Beagle nie chodzą ścieżkami tylko po największych trawach, błotach, gąszczach itd., zamiast iść drogą. Powiedziałam sobie wtedy, że spacery tak wyglądać nie mogą i że więcej mu kolczatki nie założę. Nauczę go innym sposobem chodzić koło nogi bez użycia kolczatki. 


Teraz coś o kolczatce. 
Kolczatka ma na celu nauczyć psa aby nie szarpał i nie próbował uciekać na spacerach. Czy rzeczywiście to robi ? 
Tak, gdy pies chce się wyrwać druty w kolczatce zaczynają mu się wbijać w szyję po czym pies ustępuję i już nie ciągnie. Ale czy chcemy aby naszego psa ta nauka bolała ? Oczywiście, że nie dlatego jest wiele różnych metod dzięki którym można osiągnąć ten sam efekt i przy tym pies nie będzie obolały. Jednak nie uważam, że kolczatka  jest w stanie zrobić coś takiego jak na tym zdjęciu : 



To jest przesada, musiał być chory psychicznie żeby zrobić psu coś takiego i zwalać winę na kolczatkę. 

Jeśli jednak zauważycie jakiegoś psa na ulicy w kolczatce to nie myślcie o właścicielu jak o złym człowieku bo tak nie koniecznie musi być. Może właściciel tego czworonoga nie chce aby pies mu nie uciekł i kogoś nie pogryzł bo jest może agresywny. Trzeba najpierw się zastanowić kogo nazywamy złym a kogo dobrym człowiekiem. Mimo, że jestem przeciw kolczatkom to nie znaczy, że każdy   właściciel psa go torturuje czy męczy, znam masę ludzi których psy mają kolczatkę na spacerze aby pies nie uciekł i nie zrobił nikomu krzywdy, a Ci właśnie ludzie są kochającymi właścicielami. 

Jeśli jednak macie zamiar kupić psu kolczatkę to lepiej zdecydować się na kaganiec taki jak na zdjęciu, nie materiałowy bo jest mniej wytrzymały ale psia skóra nie ma wtedy dostępu do powietrza i się poci a pies się męczy najlepiej kupić taki z plastiku albo metalu : 





Dziękuję za przeczytanie moich wypocin :) .  Jeśli macie psa który chodzi w kolczatce i nie zgadzacie się z moją opinią śmiało piszcie. Zapraszam wszystkich do dyskusji w komentarzach, oraz do obserwacji bloga. 


Pozdrawiamy 
Wiola&Bingo 



sobota, 3 września 2016

Recenzja kości wiązanej firmy Maced

Cześć, 

Kość wiązana wpadła mi w ręce ostatnim razem gdy byłam w sklepie zoologicznym. Gdy Bingo był młodszy zawsze je dostawał gdy przyjeżdżałam z Rzeszowa i pomyślałam, że skoro już je jadł to mu wezmę taką kość. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. 




Za kość zapłaciłam 8.60 zł. Długość kości to 21 cm, były też mniejsze 16 centymetrowe i kosztowały mniej nie wiem ile dokładnie, pomyślałam, że wezmę Bingo'wi tą większą. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Te zielone paseczki mają za zadanie odświeżyć oddech naszemu pupilowi. Mimo to kość jest bez zapachowa. 



Jeśli chodzi o to czy posmakowała Bingo'wi to nie za bardzo. Z początku wziął ją do pyska ale po chwili wypluł. Gdy próbowałam dać mu ją na następny dzień to podszedł, powąchał i odszedł z skwaszoną miną. ( zdjęcie robione podczas pierwszej próby dania Bingo'wi kości )

A teraz  skład : 


Bardzo podoba mi się skład tej kości, właściwie to nie wiem czemu Bingo jej nie lubi a szkoda bo jest naturalna. 

Zalety : 

  • cena adekwatna do produktu i jakości
  • jest naturalna
  • jest bez zapachowa 
 Jeśli chodzi o wady to nie znalazłam żadnej, to dobrze. 
Mimo, że kość nie posmakowała Bingo'wi oceniam ją pozytywnie. Polecam ! Jeżeli jednak wasz psiak nigdy nie jadł kości wiązanej i nie wiecie czy mu posmakuje, to lepiej wziąć mniejszy rozmiar aby się przekonać (a nie tak jak ja wziąć największą) 


Dziękuję za przeczytanie.

Pozdrawiamy,
Wiola&Bingo
( jeśli zostawisz po sobie ślad w formie komentarza lub obserwacji będę bardziej zmotywowana do pisania, z góry dziękuję )